Ciągle pada, a panowie w deszczu mokną!
Tak wyglądała nasza budowa dzisiaj. Pomimo deszczu (solidnego) panowie dzielnie walczyli z więźbą. Część murowała ściany działowe i kominy. W zasadzie przy tej pogodzie i tak prace szły jakoś do przodu. Ale z drugiej strony przypomniały mi się piękne soboty wrześniowe, gdzie panowie mieli wolne, jeździli na grzyby, chodzili na ryby... a teraz termin goni, został miesiąc, a pracy jeszcze dużo, oj dużo...
Jutro pomimo pogody panowie też będą pracować, pytałam podwykonawcy czy przewidują jakieś przerwy powiedział, że nie, mało tego, sobota też chyba będzie pracująca. Oj dzieje się, dzieje.
Byłam dzisiaj z naszym panem kierownikiem płacić za beton (fantastyczny człowiek! Jeśli ktoś szuka dobrego, solidnego i uczciwego kierownika to polecam!!! Nie jest gościem na budowie, interesuje się tym, co robią wykonawcy, jak coś jest nie tak, to od razu zwraca uwagę), mąż w tym czasie był na budowie, panowie mierzyli przerwę na bramę garażową, teraz czekamy na kolejną wycenę. Mam nadzieję, ze zima, którą tak wszyscy straszą, da na wstrzymanie i pozwoli nam zamknąć stan surowy. Pozdrawiam :)