Elektryka c.d.
W piątek panowie walczyli z puszkami, wiercili otwory, planowali rozkład kabli we wszystkich pomieszczeniach. Pan w zasadzie ułatwił nam pracę, ale wcześniejsze ustalenia odnośnie rozmieszczenia poszczególnych kontaktów i tak się przydały. Przy kuchni doszło do drobnych spięć, ale w końcu stanęło na moim, gniazdek mi nie braknie, górne oświetlenie będę miała tam gdzie chcę, więc wszystko mam nadzieję jest ok. Pan wyciągnie elektrykę na górę, tam w zasadzie niewiele potrzeba, przynajmniej na dziś, ale przyszłościowo kto wie...
Dzwonił hydraulik, pytając kiedy zaczynamy, a ja w zasadzie nie wiem. Wszystko zależy od pogody, jak się da będzie chudziak i będzie hydraulika, jak nie - to i tak stoimy w miejscu. Trochę zależy nam na czasie, ceny idą do góry, a my dokąd dachu nie zamkną nie możemy wnioskować o transzę!
Miłego dnia dla wszystkich czytających!