Powolutku, ale do przodu!
Byłam dzisiaj na działeczce (ostatnio wszystkiego doglądał mąż, załatwiłam sobie zatoki i musiałam ograniczyć wyjścia i wyjazdy do minimum), serce rośnie jak widzę jakiekolwiek, nawet maleńkie postępy w pracy! Jedyna rzecz, jakiej bałam się kupując działeczkę na peryferiach, a nie w mieście - to dojazdy zimą. Okazało się, że moje obawy były przedwczesne. Przy tym wielkim śniegu nasza góreczka zawsze była odśnieżona, szczerze mówiąc, lepiej się tam jeździ teraz jak latem po kocich łbach, teren jest równiutki, wygląda lepiej jak asfalt. Jak będzie rozmarzać pewnie będzie gorzej, ale chwilowo staram się tym nie martwić.
Powolutku i do przodu! Oby do dłuższej odwilży, czego sobie i wszystkim życzę!
A swoją drogą, jeszcze kilka miesiecy temu zastanawiałam się - czy warto podjąć ryzyko i budować. Dzisiaj wiem, że to była słuszna decyzja, nawet pomimo wielu dziwnych rzeczy, których nie sposób było przewidzieć. Czytałam kiedyś w Muratorze ciekawy artykuł, na temat "budować czy nie"? Tam padło kilka stwierdzeń, na temat naszego gospodarczego systemu budowania. Podobno jesteśmy jesteśmy wyjątkiem w Europie, jeśli chodzi o ilość nowo wybudowanych domów przez ludzi, którzy się na tym nic, a nic, nie znają. Tak chyba faktycznie jest, myślę, że nie ja jedna dopiero w trakcie dowiadywałam się, co znaczą niektóre rzeczy, jakie jest ich przeznaczenie i gdzie się je daje. To fenomenalne, ale jak sobie uświadomiłam, jak łatwo nabić nas w butelkę, jak trzeba się dziesięć razy oglądać, by nie dać sobie wcisnąć kitu, to się trochę wystraszyłam. Wszystko wydaje się być proste. Tutaj nawet wybór okien okazał się problemem, z czego najmniejszy to był kolor. Fatalna roleta, przez którą będę miała mało gustowne poprzeczki w drzwiach balkonowych, czy łazienka z pokojowym oknem, to tylko niektóre elementy tej układanki którą nazywamy budową!
Zawsze denerwowały mnie pytania: a po co ci to? Masz mieszkanie w mieście, to ci nie wystarczy? Nie boisz się kredytu? Myślę, że każdy się boi, ale kto nie ryzykuje ten nie ma. Nie chcę kiedyś obudzić się z myślą, że nigdy nie zrealizowałam własnych marzeń. Pozdrawiam wszystkie dzielne budujące kobietki i ich dzielnych panów!