Docieplamy poddasze
Dawno nie pisałam, ale i w zasadzie niewiele się działo. Dokończyliśmy elewację i zabraliśmy się za docieplanie poddasza. Katorga!!!! Układamy wełnę mineralną w 2 etapach: piętnaście centymetrów między krokwie i 10 cm w poprzek, tak, aby wyeliminować mostki termiczne.
Praca nie byłaby wcale taka szczególnie trudna, ale materiał jest wyjątkowo wredny. Tomek i tak twierdzi, że nie jest źle, bo układał gorszą, ale ja mam na ten temat własne zdanie. Kicham, prycham, ale pomagam na ile mogę. W zasadzie staramy się to co można robić we własnym zakresie.
Nie wykorzystamy poddasza, ale nie chcemy, żeby ciepło uciekało przez strop i dach.
Najprawdopodobniej weźmiemy glazurnika do kafli w dużej łazience, przede wszystkim ze względu na czas, który pozostał nam do wyprowadzki. Mam nadzieję, że wyrobimy się do świąt...
Wieczorkiem postaram się wrzucić zdjęcia.
Komentarze