Dachowe manewry
Dzisiaj niewiele się miało dziać na placu boju, jednak, ku mojemu zdziwieniu, panowie dekarze przypomnieli sobie o zamontowaniu dachówek wentylacyjnych! Łał, ja zapomniałam, oni pamiętali. Niestety, wyglądają niezbyt ładnie , ale mają pełnić dodatkową funkcję na naszej połaci dachu. Kierownik zgodził się, żeby dać te dachówki zamiast komminków wentylacyjnych z odprowadzeniem powietrza z maleńkiej toalety i dodatkowo nad kuchnią. Niestety, nie mamy rekuperacji tylko wentylację grawitacyjną i dlatego są takie problemy. Kiedyś czytałam artykuł w "Muratorze" na ten temat i niestety zdaję sobie sprawę, że wentylacja grawitacyjna jest jak metrowej wielkości dziura w dachu.
Tak więc panowie przyjechali, dachówki przełożyli i pojechali. Ja mam do zapłacenia 66 zł za dwie dachówki.
Wczoraj przywieźli piach na budowę, w tym tygodniu faktycznie jest szansa na wylanie schodów i tarasu. Pogoda też nie jest najgorsza.
Byłam dzisiaj tylko przez chwilkę na budowie, a i tak zdążyłam się zdenerwować. Tym razem nie na budowlańców. Jakiś inteligent podpalił trawę naprzeciwko naszego domku. Nie wiem, czy ktoś tego pilnował, kto to gasił, ale pomysł był raczej nietrafiony . Wiadomo, że różne rzeczy robią ludzie na budowach, ale po pierwsze - tam nikt się nie buduje, a po drugie - taka bezmyślność może doprowadzić do większego pożaru. A wtedy trudno szukać winnych. Na budowach dużo jest różnych łatwopalnych przedmiotów...
Pozdrawiam wszystkich czytających relację z placu boju!