Jaki zlew do kuchni? Czy czarny jest praktyczny???
Dawno nie pisałam, ale czasu ostatnio było zdecydowanie za mało. Tomek malował, kładliśmy panele (w zasadzie dalej kładziemy, został jeszcze salon), projektowaliśmy kuchnię...
Wychodzą rzeczy o których wcześniej nie pomyślałam. Uparłam się na spiżarkę, ale kuchnię mam za to maleńką. W zasadzie nie żałuję, ale dostosować mebelki do tej wnęki - to był wyczyn. Oczywiście jeszcze kuchnia nie jest złożona, ale już rozplanowana. Doły będą jasne (lekko złamana biel), góra czarna przeszklona. I teraz mam dylemat. Chciałam kupić czarny zlew, poszłam do sklepu, trafiłam na znajomego sprzedawcę. Pokazałam zlew granitowy, czarny - mówię do pana - ten poproszę. Pan do mnie: niech się pani zastanowi, jeśli pani musi to proszę, ale słyszę negatywne opinie na temat czarnych zlewów i nie proponuję. Wróciłam do domu bez zlewu i wściekła sama na siebie. Na rozmaitych forach piszą różne rzeczy, najczęściej jednak pojawia się ten sam problem - kamień. I w zasadzie nie wiem co robić. Jutro muszę kupić, nie mam czasu na myślenie, a nie wiem co robić! Proszę o radę!
Mieliśmy też niemiłą przygodę z kominkiem. Jeszcze w wakacje pisałam, że kominek dojechał z uszkodzoną szybą. Nie wymienialiśmy, mimo że szyba była, baliśmy się, że się uszkodzi. W końcu nadszedł czas, by wymienić. Przyjechał pan od kominków, rozpakowuje szybę, a tam cztery różne części! Zamówili kolejną, po tygodniu doszła, wymienili. Tomek oklejał na czas malowania cały kominek. Przyjechali znajomi, zdarłam folię, a szyba pęknięta! dosłownie w tym samym miejscu co wcześniej! Okazało się, że uszkodzone były drzwi, najprawdopodobniej w trakcie transportu, wymienili, założyliśmy i działa!
Teraz kilka zdjęć z ostatnich tygodni... W tym: sypialnia, zlew w łazience, szafa w łazience i pokój dla Olka (mam nadzieję, że nie znienawidzi zielonego...)