Weszli dekarze...!!!
Wczoraj w końcu się doczekałam na budowie panów dekarzy. Długo trwało, mam nadzieję, że z efektu będziemy zadowoleni. Przetestowali moją cierpliwość równo (ale podobno podwykonawca wiedział, że muszą dokończyc inną pracę). Ważne, że zaczną: mam dekarzy, materiał i dachówkę!!!! Co jest w sumie tak samo ważne jak ekipa... ;). Mam nadzieję, że teraz prace ruszą do przodu. Podobno na tę ekipę warto było poczekać (nawet w hurtowniach pytali, kto nam robi dach i mówili, że to najlepszy wybór) zobaczymy, nie po tym podobno się poznaje człowieka jak zaczyna, ale jak kończy. I tej wersji będę się trzymać.
Niestety, resztę pewnie będziemy kończyć jak puszczą mrozy i to na dobre. Marzenia o hydraulice w lutym i elektryce w styczniu chyba pożegnam, z bardzo prostej przyczyny: chudy beton... Nie wyleją go przy mrozie, a to przystopuje mi resztę wszelkich prac. Pozdrawiam wszystkich czytających i bardzo dziękuję za słowa wsparcia i otuchy!!!!