Przed nami hydraulika...
Jutro na budowę przyjedzie pan od hydrauliki, w zasadzie wszystkie szczegóły omawialiśmy przed świętami, jak jeszcze sądziłam, że termin to rzecz święta . Udało się dopiero teraz, ale zawsze lepszy rydz jak nic.
Ustaliliśmy z Tomkiem gdzie będą kaloryfery a gdzie podłogówka: podłogówka w kuchni, przedpokoju i łazience, w salonie kaloryfery i oczywiście kominek, w pokojach kaloryfery, wiatrołap - podłogówka (chyba), garaż - kaloryfer. Oczywiście dodatkowo w łazienkach drabinki na ręczniki.
Zastanawiałam się nad grzejnikiem podłogowym w salonie, ale chyba zrezygnuję - w zamian w kosztach wcisnę odkurzacz centralny (zaczyna się etap: coś za coś, niestety). Oczywiście mieliśmy odmienne zdanie co do kominka, ja w dalszym ciągu nie chcę kotłowni w pokoju, owszem, dla przyjemności kominek tak, ale jakoś kiepsko widzę ciągłe palenie w kominku, zwłaszcza, że piec ma sporo fajnych funkcji i wystarczy co kilka dni go uzupełnić, żeby ciepełko było w domku (nawyk z bloku ).
To zdjęcia z piątku: widok do salonu z przedpokoju od strony wiatrołapu.
Salon (ma 40 m2).
W dalszym ciągu salon !
Widok z salonu do kuchni (moja świątynia) ! Małymi kroczkami, ale do celu.
Pozdrawiam wszystkich blogowiczów!!!!