Dawno nie pisałam, ponieważ poza moimi nerwami na budowie niewiele się działo. Wykruszył się nam hydraulik w pięknym stylu. Kiedy pytaliśmy kiedy wejdzie najpierw skutecznie przesuwał terminy, a w zeszłym tygodniu, kiedy miał zacząć pracę nagle zamilkł i przestał odbierać telefon.
Myślałam, że dorośli ludzie potrafią w XXI wieku się ze sobą komunikować, jakie było moje zdziwienie, kiedy okazało się, że to nie jest prawdą!!!
Mamy więc kolejne obsunięcie - tym razem łącznie 3 tygodnie. Udało się nam jednak uzgodnić termin z panem hydraulikiem z polecenia, może nie jest tani, ale robi szybko, potrafi prosto wytłumaczyć o co mu chodzi (a to, jak już się przekonałam sztuka nie lada) i zacznie po świętach. Mankament albo i nie: część instalacji będzie w miedzi, co niestety podnosi koszt inwestycji...
Równo namieszał nam inny pan hydraulik i też miał dużo racji, niestety, z bólem serduszka muszę mu ją przyznać... Zapytał czemu ekogroszek? Mówię: bo nie ma gazu ziemnego. On na to: odpowiedź trafna, ale niestety wybór nietrafiony. Pytam dlaczego? Pan na to: osiedle duże, gaz w końcu dociągną, a my będziemy palić w śmierdziuchu, suszyć groszek w garażu narażając się na bajzel w całej okolicy!
Niestety, znowu musiałam przyznać mu rację. Zdania jednak chwilowo nie zmienimy. Gaz z butli też kalkulowaliśmy, wychodzi sporo drożej. Nawet jeśli założę, że jak za 3- 4 lata dociągną ziemny - to kupię za różnicę w kosztach utrzymania domku nowy piec na gaz.
Przedobrzyliśmy jednak z mocą zmówionego kotła. Przy parametrach domu (docieplamy 15 szarą, ytong cieplejszy, góra 25 wełny, okna 3 szyby, w podłodze 15 cm) zamówiliśmy piec 25 kw. Będziemy musieli to zmienić, albo pomyśleć o buforze ciepła, też jest to jakieś wyjście. Piec miał być silniejszy ze względu na możliwość adaptacji góry.
Co do chudego, pan podwykonawca po rozmowie z panem kierownikiem pojawił się na budowie, trochę poprawił to, co zepsuł. Uskoku już nie ma, a to że jest nieróno, pal licho. Wyrówna się wylewką. Taras i schody "chyba" zrobi jeszcze przed świętami (nagła zmiana opcji).
Kupiliśmy wełnę na poddasze, przywiozą nam z końcem miesiąca, co prawda wolałabym jeszcze później, ale pan stwierdził, że niestety, będzie musiał nam to dostarczyć wcześniej.
I to chwilowo tyle... Przy okazji wrzucę zdjęcia.
Życzę wszystkim wesołych i pogodnych świąt!!!!